poniedziałek, 29 grudnia 2014

Święta, święta i po świętach...

Tyle szykowań, a święta tak szybko minęły. My spędziliśmy je w rozjazdach, w biegu, a weekend wykorzystaliśmy na odpoczynek :) tak, tak, święta męczą.. W środę dwie wigilie, Amelka na pierwszej ładnie spała i w czasie drzemki wyjechaliśmy na drugą. Niestety kiedy przyszła pora spania (godz 19-20) Amelka nie mogła zasnąć w nieznanym miejscu, na ratunek przyszła chusta, ale jak nigdy nie usnęła w niej.. na szczęście uspokoiła się w niej i jeszcze chwilę mogliśmy zostać. Koło 21 zebraliśmy się do domu,  to tylko 15 minut drogi więc dzielnie wytrzymała. W domu kąpiel i poszła spać. W pierwszy dzień świąt rano na śniadanie do teściowej, a potem do rodziców na obiad, znowu dużo podróżowania.. Drugi dzień świąt również wycieczka. Nasze dziecko po raz pierwszy tyle jeździło i miało dość. W nocy były częste pobudki (jak nigdy), za dużo bodźców, nowych pomieszczeń, dużo twarzy, a na co dzień tylko mama, popołudniami tata i raz w tygodniu babcia.. Amelka cały weekend odsypiała wrażenia, najchętniej cały dzień spędziłaby przy piersi.. Jednak święta dla tego maleństwa są męczące i nie ma jak siedzenie w domu :) 
 Mikołaj do Amelki również przyszedł i przyniósł dużo prezentów:) Najbardziej podoba się Meli mata, bo jest idealna do przekręcania, czytanie księgi dźwięków- czyli mama wydająca dziwne dźwięki :), klocki są miękkie, ale jeszcze za duże do złapania, podusia ma fajne rzeczy do chwytnia, huli kuli nie rozumie, ale podobają jej się piosenki z niej, stroje pasują idealnie, czyli Mikołaj się spisał :)


 Pozdrawiamy poświątecznie!

1 komentarz:

  1. Widzę, że Wy spędzacie święta tak, jak i my, czyli w rozjazdach. Ja postanowiłam spać z dzieciakami u mamy, żeby Leona tak nie wozić co chwilę gdzieś, bo on fanem wielkim podróżowania nie jest :(

    OdpowiedzUsuń