sobota, 24 stycznia 2015

Ząbkowanie, katar i na dodatek dysk wypadł...

Nie było Nas trochę.. Wszystko przez kumulację nieszczęśliwych wydarzeń.. Dwa tygodnie temu w poniedziałek od rana szykowałam się na wycieczkę z Amelką. Już wszystko miałyśmy spakowane, wzięłam ją tylko na przewijak, a w tym momencie coś mi się stało w kręgosłup..nie mogłam się ruszyć. Na szczęście jeszcze był mój mąż i przejął córkę, chciał mi pomóc żebym się ruszyła, ale ja tylko upadłam na podłogę ( żałowałam, że na podłogę, bo potem nie mogłam wejść na łóżko). Szybki telefon po mamę, bo kto się zajmie Amelką. Do tego czasu ja ledwo weszłam na łóżko, mąż podał mi córkę do karmienia i tak leżałyśmy. Każdy ruch sprawiał ogromny ból.. Popołudniu przyszedł lekarz i nastawił mi kręgosłup. Przychodził przez trzy dni, potem zaczęłam powoli chodzić. Muszę teraz uważać, na razie mało dźwigam, tylko jak muszę gdzieś przenieść Amelkę. W czasie mojej niedyspozycji Amelka dostała katar.. Karmienie to była męką, denerwowała się.. Trzeba było na chodząco ją karmić, to była moja motywacja, do wstania:) Katar, gorączka minęła, ból zębów też jakby mniejszy, ja chodzę, czyli wracamy do normalności:) 

1 komentarz:

  1. o matko, współczuję. mnie czasem też coś strzyknie w kręgosłupie, że ręką ruszyć nie mogę przez jakiś czas, ale nigdy nie miałam tak, by upaść i się nie ruszać. oby to się więcej nie powtórzyło. katar u malucha to tragedia...

    OdpowiedzUsuń